Big Data w służbie HR
Ale czy nie byłoby pięknie, gdyby zawczasu dało się przewidzieć…
- … który kandydat dostanie się na rozmowę i jak sobie na niej poradzi?
- … kto okaże się firmowym talentem po podjęciu zatrudnienia?
- … który z pracowników dojrzewa do decyzji o odejściu, zanim faktycznie złoży wypowiedzenie?
- … jak zadziałają nasze wewnętrzne polityki dotyczące np. pracy zdalnej, elastycznego czasu pracy itp.?
- … jakie będą wskaźniki satysfakcji i zaangażowania?
We wszystkich tych kwestiach z pomocą przychodzi Big Data, czyli wprowadzenie na szeroką skalę analizy dużych zbiorów danych, w celu profilowania (i lepszego zrozumienia) odbiorców. A gromadzenie tych danych jest możliwe np. dzięki wewnętrznym narzędziom społecznościowym.
Przyjrzyjmy się kwestii przewidywania odejścia pracownika
Naturalnie, skoro firma zatrudniła najlepszego z kandydatów, to dąży do utrzymania tej inwestycji. W dziale HR dokonywana jest więc analiza podstawowych danych, jak staż pracy, stanowiska, wskaźniki zaangażowania itp., które pozwalają zidentyfikować ogólne trendy i grupy osób, które mogą skłaniać się ku odejściu. Ale to jest zaledwie połowa obrazu.
Drugą połowę może uzupełnić Big Data: analiza siły relacji z innymi pracownikami, ocena atrakcyjności profilu danego pracownika dla pracodawców, jego widoczności dla innych firm (aktywny udział w konferencjach lub publikacje w mediach zwiększają ryzyko, że ktoś będzie próbował go pozyskać). Wszystko to daje wiedzę, kto spośród zatrudnionych może odejść z firmy oraz co należy zrobić lub zaoferować, żeby go przed tym powstrzymać. I to na dobrych kilka miesięcy przed tym, zanim sam pracownik będzie gotów złożyć wypowiedzenie, więc z zapasem czasu na działania zaradcze.
Jednym słowem, wszystkie działania HR, które dotąd opierały się na intuicji, wyczuciu i humanistycznej umiejętności poznania człowieka, teraz mogą mieć twarde, policzalne podstawy.
Obserwowanie, czy inwigilacja?
Ta wizja jednak we wszystkich wrażliwych HR-owcach budzi zastrzeżenia. Podejmowanie decyzji w sposób świadomy i racjonalny to jedno, ale prawo obliguje pracodawców do ochrony danych, rośnie też świadomość – i ostrożność! – pracowników w tym zakresie. Kluczowe staje się pozyskanie i wykorzystanie Big Data bez budzenia skojarzeń z „Wielkim Bratem”.
Z tego względu konieczna jest otwarta komunikacja, jakie konkretnie dane są zbierane w firmie, jak będą one wykorzystywane oraz z jakimi korzyściami dla pracowników wiąże się tak szeroko zakrojona analiza. Zbieranie danych dla samego zbierania, nawet z założeniem„może kiedyś się przyda”, kompletnie nie ma uzasadnienia – nie tylko w kontekście Big Data.
Jeżeli spojrzeć na kierunek, jaki obrały działy marketingu w ciągu ostatniej dekady, to trzeba zauważyć, że dzięki Big Data i profilowaniu swoich odbiorców przeszły prawdziwą rewolucję. Jak sądzicie, czy – lub raczej kiedy – Big Data wejdzie na stałe do narzędzi analitycznych HR?